Autor |
Wiadomość |
Lizzie |
Wysłany: Sob 13:33, 08 Gru 2007 Temat postu: |
|
I te, jak zostały określone 'piszczałki' przecież też nie grają bezbłędnie. Gdy innym coś nie wyjdzie zaraz oburzone, obrażone, a gdy im coś nie wyjdzie tylko uśmiech i 'jakie to było zabawne'. |
|
 |
Natalie |
Wysłany: Wto 17:46, 04 Gru 2007 Temat postu: |
|
ja mam to już za sobą
no tak w podstawówce to była tragedia każdy się na ciebie darł że a mogłas cos tam a to twoja wina ze przegraliśmy itd.
w gimnazjum już lepiej choć trafiały się takie "ach"
w liceum nasz wf jest świetny,fajni ludzie,fajny nauczyciel bo i super zabawny i dobrze uczy i nie ma tylko "powieście siatke i grajcie" a czasami z nami nawet zagra(to jest nauczyciel a nie nawet nie pokaże nic).
A dziś po raz kolejny stwierdzam że koszykówka i tak wymiata xD |
|
 |
Serina |
Wysłany: Nie 20:22, 02 Gru 2007 Temat postu: |
|
Diverse napisał: | Normalnie wyjęłaś mi te słowa z ust
Chociażby przy tej ostatniej grze...nie uważam się za jakiegoś mistrza, ale najsłabsza w klasie też nie jestem. Tylko kurde, po dwóch godzinach wf-u, kiedy nie ćwiczę od 2 tygodni to mi się już nic, totalnie nie chce robić -.-
U mnie w klasie jest jedna dziewczyna, która jest b. dobra z wf-u, ale zawsze na wszystkich się drze. I szczerze to nie wiem, czy bym ją wzięła do swojej drużyny, kiedy bym wybierała. Bo jak tylko wszystkich krytykuje, to reszcie się odechciewa i wtedy nawet te dobre osoby gorzej grają. |
takie 'piszczałki', które dobrze grają są najgorsze. drą japę o byle co. miałam taką w gimnazjum. ale od dwóch lat mam zwolnienie z wf-u więc już mi to dynda. ale ona podobno nadal tak się zachowuje. |
|
 |
Blacky |
Wysłany: Nie 19:27, 02 Gru 2007 Temat postu: |
|
Normalnie wyjęłaś mi te słowa z ust
Chociażby przy tej ostatniej grze...nie uważam się za jakiegoś mistrza, ale najsłabsza w klasie też nie jestem. Tylko kurde, po dwóch godzinach wf-u, kiedy nie ćwiczę od 2 tygodni to mi się już nic, totalnie nie chce robić -.-
U mnie w klasie jest jedna dziewczyna, która jest b. dobra z wf-u, ale zawsze na wszystkich się drze. I szczerze to nie wiem, czy bym ją wzięła do swojej drużyny, kiedy bym wybierała. Bo jak tylko wszystkich krytykuje, to reszcie się odechciewa i wtedy nawet te dobre osoby gorzej grają. |
|
 |
Lizzie |
Wysłany: Nie 18:51, 02 Gru 2007 Temat postu: |
|
Mnie zawsze wkurza, gdy te 'najlepsze' dziewczyny wydzierają się jak coś nie wyjdzie, którejś z tych, które słabiej grają. Matko, nie każdy musi być mistrzem, a kiedy mają się nauczyć, jak nie na wf'ie. Przecież to nie są jakieś mistrzostwa świata. Zwykła, koleżeńska gra, przy której wartoby się dobrze bawić. |
|
 |
Blacky |
Wysłany: Nie 18:22, 02 Gru 2007 Temat postu: |
|
Lizzie napisał: | Przeciwne drużyny po przeciwnych stronach siatki, zero podstawiania haków, popychania, przepychania, drapania. |
Ostatnio jak grałyśmy na wf-ie w uni-hokeja to taki hardcore był, że łomatko
Miałam potem same siniaki na nogach od uderzeń kija <ałłł>
Ja jakoś siatkówki nie lubię, a to z prostego powodu - w podstawówce koleś udawał, że nas uczy, a potem krzyczał, że nie umiemy. Teraz w gimnazjum dziewczyny grają albo b. dobrze, albo wcale, więc znowu nie mam się jak nauczyć. Nie umiem po prostu i kiedy mam grać to mi nie wychodzi. |
|
 |
Lizzie |
Wysłany: Nie 17:52, 02 Gru 2007 Temat postu: |
|
Ostatnio na wf'ie miałyśmy ręczną i właśnie wszystko słodko pięknie, podania jak należy, kozłowanie wychodziło, chociaż gra skladała się głównie z podań. Ale oczywiście jak doszło do rzytów, cudny zamach, a piłka zamiast do przodu, do bramki, poleciała do tyłu... Ale to tylko taka jedna wpadka.
SIatkówkę wolę, choba dlatego, że tam nie ma faulów... Przeciwne drużyny po przeciwnych stronach siatki, zero podstawiania haków, popychania, przepychania, drapania. |
|
 |
Natalie |
Wysłany: Nie 12:12, 02 Gru 2007 Temat postu: |
|
piłka wielkością jako piłka może być ale przygotowując się do rzutu jest za duża nawet bo z ręki wypada a przy kozłowaniu znowu za mała  |
|
 |
Blacky |
Wysłany: Nie 10:57, 02 Gru 2007 Temat postu: |
|
Ja nie grałam nigdy w taką prawdziwą.
Ostatnio miałyśmy na wf-ie przygotowanie, czyt. rzucałyśmy do siebie piłeczką
Lizzie napisał: | Co prawda denerwuje mnie wielkość piłki. Za mała  |
A mi to właśnie pasuje  |
|
 |
Lizzie |
Wysłany: Pon 16:54, 26 Lis 2007 Temat postu: |
|
Piłka ręcnza, nigdy dla mnie siatkową nie będzie, ale ujdzie. Co prawda denerwuje mnie wielkość piłki. Za mała  |
|
 |
Natalie |
Wysłany: Pon 16:56, 19 Lis 2007 Temat postu: |
|
a co powiecie o piłce ręcznej?
jak dla mnie całkiem spoko.cuz że 3+ zawsze z techniki rzutu dostaje... |
|
 |
Ashlynn |
Wysłany: Pią 16:33, 14 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Ech, nie przepadam za sztafetą, bo zawsze boję się żeby pałeczki nie upuścić zamiast skoncentrować się na bieganiu xD |
|
 |
Blacky0 |
Wysłany: Pią 14:13, 14 Wrz 2007 Temat postu: |
|
A na jaki dystans ta sztafeta..? |
|
 |
Lizzie |
Wysłany: Pią 11:21, 14 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Dzisiaj w mojej szkole jest rozpoczęcie roku sportowego - sztafeta. Miałam biegać, ale co poradzić na to, że zachorowałam [co się często zdarza, z 6 lat kiedy była sztafeta, nie byłam na 4 z powodu choroby, szczęściara ze mnie nie?] |
|
 |
Blacky0 |
Wysłany: Śro 14:36, 12 Wrz 2007 Temat postu: |
|
My też gramy na boisku i jedną z przeszkód jest - jeśli piłeczka wpadnie między nogi kolegów grających niedaleko w nogę to jakby Twoja drużyna ma problem  |
|
 |