|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Serina Gordo - kochany, mądry, wyrozumiały...
|
Wysłany:
Czw 22:13, 13 Gru 2007 |
|
|

Dołączył: 26 Lip 2007
Posty: 1554 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Diverse napisał: | Serina napisał: | Końcówka nieco słabsza |
Właśnie wiem -.-'
Zaczęłam pisać z zapałem, a potem zabrakło mi pomysłów. A chciałam już bardzo to skończyć no i wyszło to co wyszło. |
ołł i tu pies pogrzebany. lepiej odłożyć napisanie końcówki na potem, niż zmusić się do jej stworzenia i osiągnąć niezadowalający efekt
a jak praca nad kolejnym partem ? kiedy mogę spodziewać się czegoś do przeczytania ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
 |
|
 |
Blacky Lizzie - potrzebuje czasu by zrozumieć
|
Wysłany:
Pią 8:20, 14 Gru 2007 |
|
|

Dołączył: 02 Gru 2007
Posty: 427 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Serina napisał: | lepiej odłożyć napisanie końcówki na potem, niż zmusić się do jej stworzenia i osiągnąć niezadowalający efekt  |
Tylko właśnie...miałam ochotę na dalszy ciąg. Zmusiłam się do napisania reszty tego i wyszło...kiepsko, a i wena na tamto przeszła. Dlatego:
Serina napisał: | a jak praca nad kolejnym partem ? kiedy mogę spodziewać się czegoś do przeczytania ? |
Jak na razie stoi w miejscu. Przypuszczam, ze jak mnie złapie wena to napiszę całość od razu, potem tylko korekta i będzie. Ale kiedy? Przypuszczam, że do końca tygodnia coś się urodzi.
Post został pochwalony 0 razy |
|
 |
Lizzie Moderator'ka
|
Wysłany:
Sob 21:59, 15 Gru 2007 |
|
|

Dołączył: 07 Sie 2007
Posty: 1237 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Denver
|
Buu. Króciutkie, no i będę szczera nie do końca mi się podobało. Prolog i 1. rozdział były lepsze, zdecydowanie lepsze. Mnie rozdrażniło to ciągłe 'przewracanie oczami'. Krótka część, a musiałaś użyć tego sformułowania dwa razy, czyli o jeden raz za dużo. Czytając wydawało mi się jakby to było powtórzenie, błagam nie rób takich niespodzianek czytelnikowi.
Post został pochwalony 0 razy |
|
 |
Blacky Lizzie - potrzebuje czasu by zrozumieć
|
Wysłany:
Pon 20:49, 17 Gru 2007 |
|
|

Dołączył: 02 Gru 2007
Posty: 427 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Serio dwa razy? Nawet nie zwróciłam uwagi. A krótkie, bo.. *uzasadnienie wyżej*.
***
Cóż, coś się spłodziło. Dłuższe od poprzedniego.
A czy dobre? Oceńcie same:
Rozdział 3
- Halo?
- Mama?
- To ty, córeczko?
- Tak. Wszystko okej?
- Córciu, coś przerywa, halo?
- Mamo, jesteś?
- Halo?
- Mamo! Czekaj! Nie rozłączaj się!
- Pik, pik, pik.
***
Do imprezy pozostało: 7 godzin.
Bridget spacerowała parkową alejką, co jakiś czas kopiąc Bóg wie czemu winne kamyki. Jak zwykle w takich chwilach za wszelkie zło świata winiła siebie. Nie wiedziała dlaczego tak się dzieje, ale potrafiła wszystko wytłumaczyć w taki sposób, że wszystkie katastrofy sprowadzały się do jej osoby.
Przechadzała się już tak od dobrej godziny, kiedy nagle, za następnym, dwudziestym trzecim z kolei zakrętem, wyłoniła się osoba, której tak bardzo nie chciała teraz spotkać – David. Prawda, był jej przyjacielem. Ale w sytuacji, gdy zakochujesz się w swoim najlepszym kumplu, trudno żebyś cieszyła się na jego widok. Możesz ewentualnie się zarumienić, żołądek wywróci ci się na drugą stronę – co w przypadku Bridget nie było nawet ewentualnością, tylko faktem – ale radość? Pszczółka wolałaby raczej zapaść się pod ziemię. Niestety było już za późno:
- Siema Bridget! – rozległo się wołanie.
Uciekaj! – głos w głowie Bee był coraz głośniejszy.
Uspokój się dziewczyno, to tylko chłopak. W dodatku znasz go już tak długo. Dasz radę! – stłumił go drugi.
- Umm, cześć David – uśmiechnęła się – ładny szalik – dodała patrząc na jego zwyczajny, wełniany efekt pracy drutów babci.
- Mam go od dwóch lat i zawsze mówiłaś, że jest okropny – odparł chłopak przyglądając się badawczo Bridget, jednak po chwili zrobił minę pt. ‘Eureka!’, a na jego ustach od razu zagościł uśmiech – Pamiętasz, że dzisiaj impreza? U mnie? Urodziny…moje? – wyszczerzył się.
- Taak, jasne że pamiętam – wymamrotała Bridget – ale nie wiem czy będę. Bo, ten no wiesz, mama mi chyba nie pozwoli – wydusiła z siebie pierwsze, co przyszło jej do głowy.
David nie krył zdziwienia:
- Ale przecież ty zawsze mogłaś wszędzie chodzić. Coś się stało?
- No nie wiem. Ma jakieś odpały, pewnie menopauza. Ale nie martw się, Kitty mówiła, że na pewno będzie.. – to ostatnie zdanie dodała zdecydowanie ciszej, ale niestety nie wystarczająco, żeby David go nie usłyszał:
- Taa, wiem – mruknął i siadł na pobliskiej ławce wciskając ręce w kieszenie od spodni.
- Coś się za bardzo nie cieszysz – dodała Bee siadając obok i udając, że ten temat wcale jej nie interesuje, a chmury mają nad wyraz fascynujący kształt.
- No wiesz, na początku wydawała się inna. Teraz mam wrażenie jakby wszystko robiła specjalnie dla mnie.
- No to chyba powinieneś się cieszyć. – odparła Bee próbując sobie przypomnieć jak nazywa się to wysokie drzewo z białym pniem.
- Wolałbym, żeby była sobą. I nie zachowywała się jak…halo? Bridget? Słuchasz mnie, czy gapisz się na drzewa? – spytał lekko wkurzony.
- Słucham, słucham…ale co ja ci mogę poradzić? – odpowiedziała, siląc się na spojrzenie na chłopaka: siedział przybity, z wyraźnym problemem i zakłopotaniem na twarzy. Jej najlepszy przyjaciel, obiekt westchnień, wiecznie nieosiągalny. Chciała mu pomóc, ale jak mogła radzić takiej osobie w sprawach sercowych, pozostając obiektywną?
- David, wiesz że się nie znam. Pogadaj z Mandy, ona zna wszystkie Cosmo na pamięć. – mruknęła wlepiając wzrok w czubki swoich butów.
- Dobra, nie rozmawiajmy o tym. Spróbuję to jakoś…rozwiązać – odpowiedział, mówiąc to ostatnie słowo z wyczuwalnym wahaniem – chodź, odprowadzę cię do domu. Jak zawsze – uśmiechnął się i razem z Bridget ruszyli w stronę jej domu.
***
– Co myślisz o bulimiczkach?
Cisza.
- A emo?
- Czemu pytasz?
- Chcę wiedzieć co o mnie myślisz.
***
Do imprezy pozostały: 3 godziny.
Bridget leżała na łóżku, przykryta błękitnym kocem w złote gwiazdki. Jednak wcale nie miała wrażenia, że znajduje w niebie – wręcz przeciwnie. Wewnątrz czuła pustkę, żal i niepewność. Iść, czy nie iść?
<SMS>
Od: Matt
Widzimy się za 2 i pół godziny pod wejściem do twojego domu. Żadnych ale! Do zobaczenia! ;>
Bee opadła z powrotem na łóżko. Wiedziała, że Matt łatwo nie odpuszcza i jest gotów zaciągnąć ją tam nawet siłą. A że często odwiedzał siłownię wolała nie ryzykować.
Zajrzała do szafy. Czy zachowuję się jak Kitty? – pomyślała – Dobra, nie popadajmy w paranoję. W końcu chcę się tylko przebrać.
Nie żeby chciała się jakoś specjalnie stroić. I to, że wybrała swoją ulubioną, wydekoltowaną oliwkową bluzkę z wielkim, szarym napisem: ‘Nobody’s’ to nie była aluzja, nic z tych rzeczy. A to, że miała na sobie swoje najlepsze, czarne biodrówki, które nie dość, że ją wyszczuplały, to jeszcze podkreślały figurę to też czysty przypadek! Przynajmniej do czerwonych trampek nikt nie mógł się przyczepić – kochała je nad życie i gdyby nie to, że od tego zagrzybiałyby jej nogi mogłaby w nich nawet spać.
Teraz pozostała najtrudniejsza kwestia – makijaż. Bee nie miała w tym dużego doświadczenia, ale lubiła podkreślać swoje intensywnie zielone oczy. Czuła się wtedy…pewniejsza? I wiedziała, że dobrze wygląda. Jednak dzisiaj też nie chciała szaleć z makijażem. Bo przecież nie mam się, dla kogo stroić….tiaa. Ostatni ruch ręki błyszczykiem i rozległ się dzwonek do drzwi. Bridget pobiegła do przedpokoju, żeby przywitać gościa:
- Ty to masz wyczucie czasu! – krzyknęła z uśmiechem.
- To miło, że tak się cieszysz na mój widok.
- Ale.. Co ty tu robisz…?
Post został pochwalony 0 razy |
|
 |
Natalie Administrator'ka
|
Wysłany:
Pon 21:31, 17 Gru 2007 |
|
|
Dołączył: 25 Lip 2007
Posty: 772 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: B-F-T
|
ciekawe...nawet bardzo.
podobaja mi się twoje opisy.krótkie ale treściwe i odrazu wiadomo o co chodzi.
nie zaczaiłam tego pochyłego tekstu o bulimiczkach i emo tzn sens zczaiłam ale co on miał do tego opowiadania?
Post został pochwalony 0 razy |
|
 |
Blacky Lizzie - potrzebuje czasu by zrozumieć
|
Wysłany:
Pon 21:59, 17 Gru 2007 |
|
|

Dołączył: 02 Gru 2007
Posty: 427 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Tak jak już wcześniej zauważyła Erin - moje opowiadanie to wspomnienie Bridget.
To, co jest pisane pochyłą czcionką to wyrwane z kontekstu fragmenty do których będę się odnosić później. Takie...przebłyski?
Post został pochwalony 0 razy |
|
 |
Serina Gordo - kochany, mądry, wyrozumiały...
|
Wysłany:
Wto 17:20, 18 Gru 2007 |
|
|

Dołączył: 26 Lip 2007
Posty: 1554 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
zaklepuję
będzie edit w środę po południu.
ciauuu.
EDIT :
Cytat: | odpowiedziała, siląc się na spojrzenie na chłopaka |
moim zdaniem lepiej by brzmiało : odpowiedziała, zmuszając się do skierowania wzroku w jego stronę
Cytat: | nie miała wrażenia, że znajduje SIĘ w niebie |
tak chyba miało być, nie ?
podobał mi się opis czynności przygotowawczych, a mianowicie kwestia ubioru na imprezę. Ładnie ci to wyszło.
Ogółem nie mam zastrzeżeń. To co wyżej zacytowałam to wszystko. Ah i końcówka lepsza niż poprzednim razem, więc jesteś na dobrej drodze. Oczywiście ciekawi mnie dalszy rozwój wypadków, więc pozwolę sobie dać ci wenowego kopniaka i zagonić do pisania.
powodzenia !
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Serina dnia Śro 16:59, 19 Gru 2007, w całości zmieniany 2 razy |
|
 |
Blacky Lizzie - potrzebuje czasu by zrozumieć
|
Wysłany:
Czw 9:34, 20 Gru 2007 |
|
|

Dołączył: 02 Gru 2007
Posty: 427 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Serina napisał: | tak chyba miało być, nie ? |
Taaak, znowu nie zwróciłam uwagi, kurde -.-'
Jakoś zwykle skupiam się na fabule i tych większych błędach i potem takie małe zostają. A Wy wszystko wyłapujecie! xdd
Serina napisał: | więc pozwolę sobie dać ci wenowego kopniaka i zagonić do pisania. |
*auć* <łapie_się_za_tyłek>
Kolejna część jest w trakcie tworzenia, więc jeśli dzisiaj jest czwartek to hmm...w sobotę wieczorem najpóźniej będzie
Post został pochwalony 0 razy |
|
 |
Lizzie Moderator'ka
|
Wysłany:
Sob 19:02, 22 Gru 2007 |
|
|

Dołączył: 07 Sie 2007
Posty: 1237 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Denver
|
No i zawaliłaś sprawę. Taki miałaś początek, ze teraz chcę więcej, lepiej, doskonalej, a Ty mi na takim samym poziomie piszesz. Skoro już postanowiłaś dodać treść sms'a to bardzo proszę zaznaczaj to albo kursywą, albo inaczej wyróżniaj. Ten rozdział też jakiś długi nie jest, mogłabyś w jednej części wprowadzać więcej wątków, więcej zdarzeń i zmienić tempo akcji ze ślimaczego, tylko broń Boże nie w gepardzie. Ciekawie z tymi skokami wspomnień, jestem ciekawa jak później do tego nawiążesz i mam nadzieję, ze lepiej, niż można przeczytać w co niektórych nieudolnych próbach łączenia wydarzeń, których efekty widać w Internecie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
 |
Blacky Lizzie - potrzebuje czasu by zrozumieć
|
Wysłany:
Sob 20:49, 22 Gru 2007 |
|
|

Dołączył: 02 Gru 2007
Posty: 427 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Lizzie napisał: | No i zawaliłaś sprawę. Taki miałaś początek, ze teraz chcę więcej, lepiej, doskonalej, a Ty mi na takim samym poziomie piszesz
[...]
i zmienić tempo akcji ze ślimaczego, tylko broń Boże nie w gepardzie. |
Czyli ogólnie to jestem stworzona do jednoczęściówek?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Blacky dnia Sob 20:51, 22 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz |
|
 |
Serina Gordo - kochany, mądry, wyrozumiały...
|
Wysłany:
Nie 11:36, 23 Gru 2007 |
|
|

Dołączył: 26 Lip 2007
Posty: 1554 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
dlaczego zawieszone ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
 |
Lizzie Moderator'ka
|
Wysłany:
Nie 19:03, 23 Gru 2007 |
|
|

Dołączył: 07 Sie 2007
Posty: 1237 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Denver
|
Diverse napisał: | Czyli ogólnie to jestem stworzona do jednoczęściówek? |
Jeśli się postarsz to do wieloparta także. A jednoczęściówki pisz dłuższe ;P
Post został pochwalony 0 razy |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
 |